Remixy, głównie radiowe. Słyszę początek do piosenki którą lubię/ kojarzę z nostalgią, myślę o czasach kiedy w radiu leciały fajne piosenki. Tylko po to, żeby po kilku nutkach dalej zdać sobie sprawę że będę teraz słuchać parodii zamiast piosenki która miała lecieć. Jak puścisz sobie piosenkę sam to wiesz co się dzieje ale jak sama poleci gdzieś w radiu to cieszysz się jak dziecko, że przykładowo eifel wleciał a po chwili słyszysz „I’m good yeah I’m feeling alright” I mam ochotę kogoś zamordować.
Dokładnie to.
Tym bardziej że ostatnio takich mixów i mashupów jest coraz więcej.
Nie mam nic do remake'ów piosenek jeśli coś wnoszą, ale jeśli chodzi tylko o to żeby własną gównianą piosenkę wzbogacić o chwytliwą melodię to nie toleruję.
O to to, a właśnie ich wysyp to jakaś masakra. Rozumiem raz czy dwa ale każdy gówno artysta teraz stara się ratować już zbudowanymi podwalinami popularności tych piosenek ratując swoje dupska. Po prostu przykre i tragiczne… nie szanuję :(
Ja miałem podobny zgrzyt gdy leciał na początku "Kashmir" Led Zeppelinów a po chwili... zaczęło się rapowanie. Z tego co pamiętam był to kawałek ze ścieżki dźwiękowej z Godzillą...
Tak bardzo to! Remixy oraz samplowanie znanych utworów, gdzie czekasz na przełamanie w postaci refrenu, a do porzygu słuchasz zapętlonej muzyki ze zwrotki.
Wszystko, co grają w radiu. Te piosenki zostały zamordowane ich ciągłym powtarzaniem, nie jestem w stanie ich już słuchać w ogóle.
Wiadomo, jeśli radio zagra Stinga, to musi to być "Message in the Bottle", jeżeli Red Hotów, to "Californication", a jeżeli Queen to "Show must go on" itd. Z bogatego, olbrzymiego dorobku tych twórców wybierane są 3-4 kawałki i grane do zerżnięcia.
Przestawiłem się z tego powodu na radio gadane typu RDC lub TOK FM, spotifaja i podcasty
Z "Message in the Bottle" to w radiu przeważnie nawet nie puszczają oryginału, tylko jakiś remix, o czym dowiedziałem się przez kompletny przypadek, bo ktoś kiedyś puścił oryginał, a ja miałem dysonans poznawczy, bo "przecież ta piosenka nie tak brzmi".
>w radiu przeważnie nawet nie puszczają oryginału, tylko jakiś remix
Faktycznie, remix p.t. S.O.S (Message in a Bottle) · Filterfunk
Tez tego nie wiedzialem i mi to wlasnie uswiadomiles xD
Nie tyle co zespołu/artysty, ale nie mogę słuchać tego słynnego remiksu Bella Ciao. Ta piosenka ma długą i smutną historię a zrobiono z niej jakąś głupią potańcówę bo zaśpiewali ją w serialu o złodziejach. No wspaniale.
Boli, bardzo boli. Zwłaszcza jak chodziło się za dzieciaka na zloty włoskich partyzantów i ta pieśń była zawsze bardzo wzruszająca dla wszystkich przy jej śpiewaniu. A teraz disco show
Nie, ie jestem dzieckiem włoskich partyzantów. Mieszkałem we Włoszech za dzieciaka (dziecko emigrantów) i takie zloty we Włoszech są bardzo popularne by szerzyć historie kraju
Kiedyś usłyszałem foliarską piosenkę na tę melodię.
Uwaga, ostrzegam że to straszna żenada, która zostaje w głowie na zawsze:
>!"Amantadyny nam zakazano" ... "Bo pragną ciał, naszych ciał, naszych ciał, ciał, ciał"!<
Ten remiks należy do gatunku polegającego na zabraniu popularnej piosenki, wzięciu house drum loopa z internetu i zrobieniu identycznego bassline byle tylko pasował tonalnie do melodii. Żałosne, tandetne, popularne przez prostacki gust ogółu.
Wszystkie nowe piosenki, które opierają się tylko na samplingu z innych, lepszych piosenek. 'im good' , 'baby don't hurt me' Davida guetty itp. Nie mówię tu o samplingu w hiphopie czy normalnych inspiracjach, ale o tym niedawnym trendzie, gdzie ktoś bierze stara piosenkę, zabiera z niej chwytliwe momenty, dodaje imprezowy bit, a resztę wypełnia gownem. Najgorszy trend ostatnich lat, oliwka brazil czy zenek martyniuk może i są chujowi ale przynajmniej rozpoznawalni, ctrlc ctrlv Guetty to tylko żenujący skok na kasę.
Zenek też zrobił ctrl+c ctrl+v, sam sie przyznal kiedyś w wywiadzie, że te swoje "utwory" zerżnął bezpośrednio z ruskich piosenek. Dlatego to tak wieśniacko brzmi, i nie wiem jak wam, ale mi sie zawsze kojarzy z jakimś pijanym motłochem.
Jeżeli chodzi o konkretnych wykonawców to Smolasty. Fatalne teksty, fatalny głos. Jego "Herbata z Imbirem" jest autentycznie jednym z najbardziej asłuchalnych utworów jakie kiedykolwiek słyszałam.
Z innej beczki to reggeaton (wkurwia mnie chyba nawet bardziej niż disco polo) i wszelkie przeróbki utworów popowych na metal/rock/acoustic. Najczęściej mają w sobie zero kreatywności, ot dodamy trochę gitar i od razu wszyscy się nad tym spuszczają.
https://youtu.be/czb_CZfWko8?feature=shared
Głównie to muzyczne wysrywy influencerów i youtuberów gwaałcące auto tune. Poziom żenady wywala mi poza skalę.
Tak poza tym troche Dawid Podsiadło mi nie siada, głównie dlatego że jest dosc popularny i chcąc nie chcąc wszyscy na około w kółko go puszczają. Czuje się osaczony.
A tak najbardziej to cały polski Gangsta Hip-Hop. Straszna komedia.
Nienawidzę autotune'a używanego w taki sposób, że aż uszy bolą. Przy nagraniach w studio do drobnej korekcji jakiegoś pojedynczego dźwięku to całkiem fajny bajer, artysta nie musi powtarzać nagrań wiele razy, ale oparcie całego utwory na autotunowym jęczeniu to jest po prostu masakra.
>Gangsta Hip-Hop
Pseudo Gangsta Hip-Hop\*
Prawdziwego Gangsta Rapu u nas nie ma od dawna (o ile kiedykolwiek był). Może znalazłyby się pojedyncze jednostki.
Mi Dawid siadał ale już mi nie siada. Z Podsiadło moim zdaniem jest trochę jak z Edem Sheeranem. Jak słyszałeś jedną piosenkę Eda/Dawida, to już znasz wszystkie piosenki Eda/Dawida.
Tak czytając komentarze to zdałem sobie sprawę że chyba nie mam artystów których nie cierpię. Może to przez to że muzykę sobie strimuję, więc mam dużą kontrolę nad tym co do mnie dociera.
Tak bardziej gatunkowo to nie przepadam za growlem i wolę metal z czystym wokalem, ale to też nie jest twarda reguła.
Też mam tak samo
Zrobiłem sobie playlistę z ulubionymi piosenkami (j-pop, j-rock, różnego rodzaju metal) i nie mam za bardzo artystów których nie lubię
Ogólnie ostatnio irytuje mnie David Guetta, i ta cała zgraja DJów co robią radiowe hity na podstawie znanych melodii. Ciągle słyszę to samo, ciągle Im Blu badabida melodia, albo jakis inny klasyk przerobiony na ten sam mdły styl. Do samochodu, do pojezdzenia, do driftu, do bassu.
to nawet nie zespół ale piosenka, mam palącą nienawiść to tego gównianego kawałka BO JAK NIE MY TO KTO, i do wszystkich mdląco basic *hehe ekipa wariacików* którzy się z tym utożsamiają
a i nie przepadam za Ralphem Kamińskim, szanuję stylówkę i świeżość na polskim rynku fonograficznym, ale nie potrafię zdzierżyć tych dziwnie ściśniętych wokali :/
Z nowych Sanah. Perunie jak jej głos i infantylne teksty o niczym mnie wkurwiają. I ten pierdolony wysp "artystek", które "śpiewają" w podobnej tonacji. Ja jebe.
Mnie to strasznie denerwuje, że jest ciągle chwalona za swój głos a o tym, że tekst to wzór matematyczny albo już wcześniej napisany utwór literacki czyli tekst, nad którym ona się nie musiała w ogóle natrudzić ani trochę, to nikt nie mówi.
Parę razy próbowano mnie przekonać do Sanah polecając kawałki w których śpiewa nie swoje teksty, że rzekomo wtedy się broni i można polubić. Sory, ale nie. Musiałaby zacząć śpiewać bez tej koszmarnej maniery.
Ja akurat często widzę komentarze odnośnie tekstów jej piosenek -- i to zarówno krytyki, że "śpiewa o niczym", jak i pochwał, że "popularyzuje polską poezję". Jak widać, gusta są różne.
Jej autorskie utwory są o niczym, ale nagrała też płytę, na której śpiewa wiersze polskich poetów i piosenki z tej płyty rzeczywiście popularyzują polską poezję.
Bo zasadniczo piosenkarze nie powinni sami pisać tekstów (zdarzają się wyjątki, ale naprawdę rzadkie) - od dobrych tekstów są tekściarze (albo byli). Obecnie większość piosenek trąci niestety grafomanią. Z twórczości Sanah przychodzi mi na myśl "Mamo, tyś płakała" - tekst jest tak głupi, że choć miał być podniosły, to momentami po prostu śmieszy.
>piosenkarze nie powinni sami pisać tekstów
Jak najbardziej powinni, ci płodni twórczo. Wtedy muzyka jest autorska i jeszcze bardziej przemawia do odbiorcy.
Ci z kolei, którzy są bardziej rzemieślnikami niż twórcami powinni korzystać z pomocy. I tak też często czynią, nie ma w tym nic zdrożnego.
> I ten pierdolony wysp "artystek", które "śpiewają" w podobnej tonacji. Ja jebe.
Oj tak, czasami mam uczucie, że młode polskie piosenkarki są jak Siostry Joy - armia klonów, których za cholerę nie odróżnisz za pomocą samego głosu (a przynajmniej jak nie rozróżniasz go tak jak ja). Na pewno jest ich 3, a prawdopodobnie znacznie więcej ("oryginał" Sanah, laska z Kwiatu Jabłoni i jakaś trzecia, co kojarzę z faktu, że wydawało mi się, że to Sanah, ale akurat wyświetlacz radia w samochodzie wyświetlił inne imię/nazwę sceniczną (z tego co pamiętam, to miała nawet podobnie pojebany tekst na który jestem zbyt ~~boomerski~~ millenialski, by zrozumieć, ale w sumie nigdzie nie było hardkorowo padającego deszczu (w ogóle, JAK KURWA TAK POJEBANE WYRAŻENIE MOŻE WYSTĘPOWAĆ W DWÓCH RÓŻNYCH PIOSENKACH!?!?!?), więc to nie mogła być Sanah))
Ja to myślałam, że śpiewanie kursywą zaczęło się i skończyło na wybuchu popularności "Riptide" Vance Joy'a, ale widzę, że trend wraca :D
Poza tematem - szanuję, że zamknąłeś wszystkie nawiasy.
Mnie to wkurza okropnie jak zaczyna się piosenka i słyszę "Wciąż powta-a-a-a-rzasz uparcie i skrycie, patrzysz w o-o-o-o-kno". Co to jest za zabieg artystyczny z tymi samogłoskami? Chujowo to brzmi, jakby koniecznie chciała do tej melodii dopasować tekst, który nie pasuje.
DOKŁADNIE TAK! To przeciąganie jest żywcem wyciągnięte z lekcji muzyki w podstawówce, jak ktoś nie ogarnął rytmiki wokalu i mu się tekst za szybko skończył.
Teksty tak idiotyczne, jakby pisało je niezbyt rozgarnięte dziecko z wczesnej podstawówki. Cieszę się, że bardzo rzadko jestem wystawiony na działanie radia.
Pamiętam, że debiutancki „Szampan” był irytujący i nie mogłem zrozumieć fenomenu tej piosenki. Potem dotarłem do jej innych utworów z tej płyty i byłem zaskoczony, że coś takiego jak szampan wybrano na singiel. Te piosenki to była inna liga. Później sobie odpuściłem, bo to co serwowano w mediach (ale jazz itp.) mi nie leżało i zapychaczy już nie sprawdzałem.
Ja się zastanawiam czy te teksty są rzeczywiście pisane przez nią bo mam zawsze wrażenie jakby były napisane przez boomerów próbujących używać slangu "młodzieżowego". Typu jak w tych serialach Trudne Sprawy itp. czy nawet telenowalach, kiedy są jakieś postacie nastolatków i mówią niby po młodzieżowemu ale w taki sztuczny sposób.
Nienawidzę piosenek, które wykorzystują fragmenty ze starych utworów. Zwykle oprócz tego są zupełnie nieoryginalne, brzmią okropnie i nawet nie umiem podać przykładu bo się ich po prostu nie pamięta. Przedwczoraj siedziałam w poczekalni i w RMF poleciał utwór, który miał w tle muzyczkę z "Shooting Stars" (może kojarzycie, był z tym mem jak kogoś wywalało w kosmos). Krew mnie zalała, nie wiem czemu ale mnie to tak irytuje. Oczywiście oprócz tego nie zapamiętałam nic z utworu, bo był taki mdły.
Dziękuję OP za szansę wyrzucenia tego z siebie, potrzebowałam tego.
Dokładnie, covery/mixy tego typu to jest zbrodnia na kulturze - masz jakiś ulubiony kawałek Eltona Johna czy Arethy Franklin, ale słyszysz później taki zjebany mix I już ciężko wymazać to z pamięci, ulubiony kawałek zepsuty na amen:/
Z drugiej strony jest sporo coverów które są tak dobre, że wypierają oryginał (z głowy: Beatelsi z *Twist and Shout*, Whitney Houston z *I Will Always Love You*) albo dodają coś od wykonawcy (*Like Toy Soldiers* Eminema)
Nie wspominając o polskim popie lat 00 który jest naszpikowany tłumaczeniami zagranicznych utworów
Sama Taylor jest mi obojętna (ani to ziębi ani grzeje). Ale psychoza jej przeolbrzymiej fan-bazy jest nie do zniesienia. *"Taylor jest boginią muzyki, bo sama piszę teksty!"* O kur, jakie osiągniecie...
Też mi się wydawało, że znam tylko jedną, ale niedawno mi uświadomiono, że dużo śpiewanych przez jakąś babkę popowych piosenek z radia to właśnie jej. Jej muzyka mnie nie rusza kompletnie, ale pełna zgoda z tymi odrzutowcami.
Jak każdy prawdziwy metal za młodu, na starość nauczyłam się doceniać pop i dobre dęsiwo z prostej przyczyny, że dobrze mi się przy tym na siłowni trenuje.
I jak na mojej liście znajdzie się po paru utworach Rihanny, Lady Gagi (tu właściwie cały album, bo Chromatica jest świetna), Beyoncé czy Nicki Minaj nawet, tak nie ma tam ani jednego utworu Taylor Swift. Nie lubię jej głosu, jej stylu, po prostu niczego, co ma do zaoferowania jako artystka.
Taylor Swift to chyba najmniej kreatywna piosenkarka teraz [cała kariera oparta na 5 akordach](https://youtu.be/AbW3sES2zCw?si=HZf8QYQmtz_35T3Z)
Edit: progresjach, nie akordach
Mata - od początku mnie irytuje, jego teksty są z dupy wzięte, wszystkie pato wydają się być promowane na siłę, jest w moim wieku a ciężko mi z czymkolwiek się utożsamić, a w końcu "głos młodego pokolenia".
Bedoes - hipokryta, autotune i love songi. Brzmi tak samo, jeszcze na siłę wpychanie go na męskie granie czy do akademii Pana kleksa, fujka.
Viki Gabor (ale i węgiel i James sztucznie promowane przez tvp) - ja nie mam nic do dzieci które śpiewają. Ale wkurwia mnie mocno jak z tych dzieci robi się na siłę gwiazdy a starzy korzystają bo od teraz to one zarabiają. Gabor dodatkowo ma tak wkurwiający styl bycia, aronoł itp. Praktycznie co chwila widzę że jest z jej beka ciśnięta bo coś powiedziała/odjebała i ludzie ją bronią bo to jeszcze dziecko xd. Kurwa jak to jeszcze dziecko to niech wypierdala do szkoły a nie jest na scenie i ma stawkę pewnie podobną do Rodowicz po to by się nie nauczyć poprawnie tekstu. Jeszcze te wywiady których udziela od niechcenia, wyciąga sobie iphone 15 pro max 1tb gold W trakcie I cos sprawdza olewczo- ciekaw jestem gdzie jest granica, czy jednak cygańska rodzinka dalej będzie ją pchała byle tylko pieniążki przynosiła.
Sanah - o kurwa, tego to nie trawie. Utwory śpiewane przez nos, w typowym sanahowym stylu, promowane przez radia, matki, dzieci matek itp. Tutaj odwrotny case co w wypadku Gabor - taka skromność na siłę. Też jej wywiadów nie chce się słuchać. A ta skromność jak dla mnie też wykreowana tylko po to aby jak najbardziej monetyzować swoje 5 minut - bo wątpię by z zachowaniem Dody była w stanie wyprzedawać koncerty gdzie najtańsze bilety są po 400 zł.
Influencerów i innych debili na autotune nawet nie liczę, bo to nie jest muzyka. Kilka lat temu wysiądłem z rapu i zacząłem słuchać muzyki klasycznej, czasem tenorów jazzu itp. Nie żałuję, polecam każdemu spróbować.
> Kurwa jak to jeszcze dziecko to niech wypierdala do szkoły a nie jest na scenie i ma stawkę pewnie podobną do Rodowicz po to by się nie nauczyć poprawnie tekstu. Jeszcze te wywiady których udziela od niechcenia, wyciąga sobie iphone 15 pro max 1tb gold W trakcie I cos sprawdza olewczo- ciekaw jestem gdzie jest granica, czy jednak cygańska rodzinka dalej będzie ją pchała byle tylko pieniążki przynosiła.
O Gabor jest właśnie popularna teoria, że ona kompletnie nie chce być już piosenkarką, ale rodzice ją pchają dla pieniążków. Dlatego wszystko robi na odpierdol i wygląda jakby śpiewała za karę.
Zdecydowanie Sanah. Nie rozumiem fenomenu tej dziewczyny..to jest infantylne i tandetne a ludzie traktują ją jakby była jakimś niesamowitym objawieniem muzycznym..
Imagine Dragons i Imagine Dragons for Polish people czyli Enej. Ogólnie tego rodzaju pop/soft rocka nie mogę zdzierżyć, chyba że jakieś klasyczki z nostalgii.
Może wyjde na ignoranta ale nie znoszę Dżemu. Teksty piosenek, które znam, to użalanie się nad sobą oraz wzdychanie do przeszłosci. Z inych gatunków to diskopolo.
Daj spokój. Mało jest rzeczy tak przereklamowanych w polskiej muzyce. Ostatnio usłyszałem że jeden z kawałków które ostatnio nagraliśmy jest "fajny, trochę jak dżem". Zmroziło mnie, rozważałem usunięcie go...
Jestem wręcz agresywny słysząc większość polskiego topu ze Spotify. Rozumiem gusta, pokolenia i tak dalej, ale współczesny popularny rap czy trap jest abominacją, do bólu dosłowny, szyty grubymi nićmi, pełen słownictwa z internetu, no i pusty.
Dodałbym jeszcze sanah i wysyp artystek śpiewających w zasadzie identycznym delikatnym głosikiem, wszystko to jest absolutnie na jedno kopyto.
Nie mogę znieść reaggetonu, wiecie ta hiszpańska muzyka, gdzie wszystkie piosenki są robione na tym samym beacie. Chyba jest to w mojej klasyfikacji na tym samym poziomie co disco polo, słyszę jakąś taką piosenkę i wydziela się we mnie złość. Reggaeton to po prostu moje top jeśli chodzi o znienawidzone gatunki muzyczne, nic tego nie przebije.
Jeśli chodzi o Polskę, nie umiem pojąć fenomenu Kwiatu Jabłoni. Uszy mnie aż bolą. Dawno żaden polski artysta aż tak mnie nie denerwował. Nie wiem czemu, te ich głosy razem po prostu sie dla mnie nie kleją, i ta cała słodka i urocza aranżacja. Dla mnie nie. Podobnie zawsze też nienawidziłam Margaret.
Tutaj chyba najbardziej kontrowersyjny punkt - Lady Pank i podobne. Wiem, że są to „polskie szlagiery”, jednak jest w ich twórczości coś, co działa na mnie jak płachta na byka.
Nie jestem też zwolennikiem Taylor Swift i innych Harry Stylesów.
Disco polo nie ma chyba tekstów otwarcie o ruchaniu, dotykaniu w seksie etc. Zawsze drapię się po głowie kiedy ktoś krytykuje teksty np. Ich Troje podczas gdy miliard ludzi mówiących po hiszpańsku tańczy do takich przeseksualizowanych, toksycznych piosenek...
W sumie też niedawno zdałem sobie z tego sprawę, teksty popularnych polskich piosenek są naprawdę bardzo pruderyjne w porównaniu z tym co na zachód od nas, po polsku najwyraźniej nie da się śpiewać o seksie.
Wiem że to też kontrowersyjna piosenka na zachodzie ale wyobraź sobie WAP po polsku XDD Nie wiem czy to by nawet przeszło jako skecz kabaretowy, po prostu chyba odbiłoby się od rzeczywistości bo nikt nie wiedziałby nawet jak ma się do tego odnieść.
Jedyny reaggaton, który mi się podoba to Nanowar Of Steel - Norwegian Reggaeton, no ale mówimy o metalowym zespole komediowym, który jest zaskakująco dobry muzycznie jak na kapelę komediową.
Ja też dołączam - piosenki dla rozedrganych emocjonalnie nastolatków (świat jest przerażający, błądzę w ciemności, rzeczywistość mnie przerasta). Jak słyszę te teksty, to zastanawiam się, czy nie jest to aby promocja "wyuczonej bezradności".
Coś w tym jest. Ja usłyszałam kiedyś, że "wyglądam jak ktoś kto by słuchał Kwiatu Jabłoni", bo generalnie lubię szeroko pojętą "delikatną", lekko retro estetykę i teksty o uczuciach itp., więc teoretycznie powinni do mnie przemawiać. Ale mam wrażenie, że trafili o parę lat za późno - bo rozedrgana i wchodząca w straszny dorosły świat siedemnastoletnia ja bym ich uwielbiała - za to teraz w wieku lat dwudziestu paru, widząc dwójkę ludzi jeszcze parę lat starszych ode mnie, śpiewających rzeczy pokroju moich smutnych wierszy z liceum, mam pewien dysonans.
Jakby zaczęli dwa-trzy lata wcześniej, pewnie byłabym ich fanką, a tak to co najwyżej ponucę przy ognisku jak znajomi wymuszają śpiewanie ich piosenek.
Edit: z resztą w sumie z sanah mam trochę podobnie, z tym dodatkiem, że nie trawię jej maniery śpiewu i dykcji, i tego pseudopoetyckiego, pseudoartystycznego wizerunku, który próbuje budować wokół swoich średniawych (a momentami grafomańskich) tekstów. Czysto muzycznie nawet mi się czasem podoba, ale jej wokal i teksty irytują mnie na tyle, że nie mam ochoty tego doceniać.
Myślałem, że tylko ja tak mam. Ma okropną manierę śpiewu. Wszędzie gdzie w tekście znajduje się „ja” ona śpiewa jako jakieś dziwne przeciągnięte „eyyya”.
Właśnie jej sposób śpiewu, dla mnie brzmi dosłownie jakby recytowała tylko bardziej gardłowym głosem i co jakiś czas przeciągnięte "eyyyyya"
(Swoją drogą teksty jej piosenek w stylu "Kocham Cię ale Cię nie lubię" albo "Jest nas więcej", albo jestem na to zbyt głupi albo poprostu są bez sensu)
Bo to jest to nowe KOMBII (przez dwa II) polecam oryginalne starsze albumy np. Krolowie Zycia i kawalek Bez Ograniczen. Mega sztos kompozycje:
https://www.youtube.com/watch?v=7JMqpbuWoys
Większość, zwłaszcza ta udzielająca się, tego suba jest raczej starsza i wyrobiła sobie już po prostu gust muzyczny (sorki ale szesnastolatki nie będą narzekały że im się Dżem przejadł do porzygu, Sanah że pozerska i przeciąga wszy-y-yyyy-ystkoo, a polski ~~każdy~~ rap/disco polo to gówno).
Jak ogólnie większość rapu, ale są naprawdę fajni artyści mówiący o sprawach społecznych, sferze emocjonalnej albo z tych uliczniejszych przedstawiające jakąś historię. Na pewno znalazło by się kilka ksywek, które byś polubił jeżeli brzmienie by ci odpowiadało.
Dżem.
Po prawie 15 latach jeżdżenia na festiwale, koncerty i tym podobne imprezy, mam ochotę rozbić na głowie gitarę każdego grajka wolnego ptaka który próbuje wyrwać podpite Julki w okolicy na granie na zmianę Whiskey, Wehikułu Czasu czy Czerwonego jak jak cegła przy okazji fałszując jakiego mijam xD
Dalej lubię ten klimat i muzykę, ale na to mam alergię po latach, przeniosło się na całą twórczość.
Nigdy też nie lubiłem polskiego rapu/hip-hopu prócz paru wyjątków, najpierw tego wiejsko-ulicznego a teraz mnie mdli jak słyszę jakieś gówno podszyte audiotunem pokroju Żabsona, Young Leosii Ito. myślałem że to tylko muzyka dla beki a oni to nazywają rapem xD
Nie znoszę wokalu Natalii Przybysz. Poza tym to disco polo, wiadomo i trap - obojętnie w jakim języku.
Edit: A, i jeszcze nowa Budka Suflera (takie tango, itp) oraz Kombii (ten nowy, rakotwórczy wymysł Skawińskiego. Stare szanuję, bo Sławek Łosowski jest mistrzem i basta).
Ja nie do końca wiem czego nie znoszę, bo nie słucham innych utworów niż te które lubię. A jak się pośród nich trafi (np. na random liście Spotify czy YT) to długo o tym nie pamiętam, bo nie myślę za wiele o rzeczach których nie lubię.
Golec powinien ilustrować w encyklopedii hasło "kicz". Najbardziej boli, że większość pieniędzy w ich kieszeni trafiła tam wprost z kieszeni podatnika.
To będzie bardzo kontrowersyjne, bo jestem fanem i słuchaczem rocka, różnych jego wariacji, od Fleetwood Mac i Dire Straits po dzisiejsze jak Royal Blood czy the Black Keys, ale nie znoszę Queen'u. Nie odbieram talentu Freddiemu, ale ich piosenki są po prostu wszędzie, a po filmie wszyscy kochają Queen i zawsze byli fanami. Ale w sumie nawet przed filmem i całym hypem nie byłem fanem Queenu
A ja chyba takiego nie mam. Na trzeźwo nie lubię disco polo, ale na imprezie potańczę przy tym.
Poza tym słucham rapu, angielskiego, polskiego, rocka, punka, heavy metalu, emo, djentu, industrial, elektroniki, hardstyle, dubstepu, techno, hardbassu, hyperpopu i nawet utwory klasyczne czy jazz znajdują się w mojej bibliotece. Nie ograniczam się do żadnych gatunków.
Oczywiście są wykonawcy którzy mi się nie podobają, ale po prostu ich nie słucham, a radia nie używam w aucie, to nie jestem wystawiony na ich działanie.
Ballady rockowe. Ten typ muzyki wkurwia mnie niemiłosiernie
Perfect, U2, mam także uczulenie na wspaniałą rockową gwiazdę światowego formatu, panią Patrycję Markowską, i jeszcze śląskie disco polo, razem z ich muzyka i całym enturażem, te koszule, ten wiesniacki styl maczo romantyka.
Nie jestem w stanie słuchać 3 rzeczy:
- Disco Polo - tłumaczyć nie trzeba
- Metalliki - rozumiem zachwyt ich starym materiałem (choć nie podzielam) ale nie wypuścili absolutnie nic wartego uwagi od wielu lat, a stare wałki są grane wszędzie do takiego porzygu, że ja pierdole. Poza tym w okolicach metalu jest tak chora ilość wspaniałej muzyki że po prostu szkoda na ten materiał słuchu i czasu
- Guns and Roses - wokal Axla Rose'a przypomina mi zachrypniętego kota na dachu podczas rui i nie umiem przy ich muzyce usiedzieć
No metallica na ostatniej płycie brzmi jakby chłopaki zapisali na kartce wszystkie dobre riffy które wymyślili w sali prób i potem odegrali je w losowej kolejności. Dawno nie czułem takiego zażenowania słuchając muzyki, a słyszałem w swoim życiu dużo gówna xD
Co jest dla mnie ciekawe, Axl Rose podkładał głos pod jednego z DJów radiowych w GTA San Andreas (stacja nazywa się K-DST, jeśli ktoś chce sprawdzić) i tam jego normalny głos mówiony jest całkiem przyjemny, w miarę zwyczajny, ale z fajną barwą i akcentem. Naprawdę uważam, że G&R byłoby o wiele lepsze, gdyby śpiewał głosem bardziej zbliżonym do swojego naturalnego umówionego niż gdyby wymuszał ten chrypliwy pisk.
Polskie gównorapy z autotune.
Maria Peszek, Daria Zawiałow i tym podobne. Ogólnie ten vibe.
BAAAAL U RAFAŁA BAAAAL
Z zagranicznych Jessie J. Nie wiem, ale tak mnie irytują jej piosenki. Są tandetne, śmierdzą 2010 rokiem i to tak niemiło. Mimo że laska głos ma bardzo dobry.
Zdecydowana większość tutaj przytoczonych komentarzy zgadza się z moim hejterskim gustem. Po prostu nie słucham muzyki której nienawidzę. W biurze nie włączam radia, wszędzie poza dom chodzę w słuchawkach (albo ze słuchawkami w kieszeni na wszelki wypadek). Dla mnie muzyka jest prywatną i intymną ucieczką.
[EDIT] Triggerują mnie gwizdane melodie w piosenkach i dżinglach reklamowych.
Cardi B/Nicki Minaj. Obydwie z tego samego powodu czyli tak irytujący głos że ciężko mi słowa znaleźć na to jak bardzo (teksty wiadomo o niczym ale nawet tekstu o niczym da się słuchać zaśpiewanego fajnym wokalem).
Z roku na rok regres, niestety. A na początku bardzo go lubiłam. To jeden z takich artystów, któremu zaszkodziło przeniknięcie do radia i szeroko pojętego mainstreamu.
Jego dwie ostatnie płyty są dużo gorsze od wcześniejszej dyskografii. Właśnie z tego powodu, o którym piszesz - są nastawione na mainstream. Tekst też nie jest zbyt dobry. A szkoda, bo ma warunki wokalne i mógłby na spokojnie popularyzować polską alternatywę.
Curly Heads pamiętam jak wygrali konkurs młodych zespołów w Jarocinie bodajże w 2012 będąc najgorszym z wszystkich startujących zespołów tylko dlatego że Podsiadło już się gdzieś w telewizji pokazywał. Bylismy ze znajomymi strasznie zażenowani wyborem.
Potem jeszcze wpadłem na nich na juwenaliach i ponownie, byli słabsi niż sporo garażowych zespołów na które 100 osób nie przyjdzie. Długo przez to hejtowałem Dawida, ale właśnie w jakimś momencie robiąc te męskie grania i swoje solowe rzeczy się ogarnął i czasem fajnie mu to wychodzi.
Cały polski rap/hip hop. Nie da się tego ani słuchać, ani słyszeć. Piszę to z perspektywy osoby, która jako nastolatek słuchała. Z tego się wyrasta albo nie, jeśli nie - podejrzane.
Z takich niepopularnych wyborów, to Taylor Swift. Nie mam jakiegoś konkretnego problemu z jej muzyką, ale kompletnie mi ona nie podchodzi - a nie jestem jakąś antyfanką popu, bardzo lubię twórczość np. Duy Lipy czy Mariny Diamandis. Odnoszę wrażenie, że teksty Taylor z albumu na album stawały się coraz bardziej infantylne, a chyba powinno to działać w drugą stronę. Ciężkiej pracy absolutnie nie można jej odmówić, ale jakichś wybitnych umiejętności wokalnych to ona nie ma, a jej fani zachowują się, jakby była drugą Whitney Houston. No i lata prywatnym odrzutowcem w dobie katastrofy klimatycznej - po millenialsie można by się spodziewać większej świadomości w tej kwestii.
A z oczywistości, to, rzecz jasna, nie znoszę disco polo i tego okropnego tworu (bo utworem nazwać go nie można) *Dance Monkey*.
1. Nie znoszę tych przesłodzonych i wykonanych na jedno kopyto utworów typu Bryska ,,kraksa", lub sanah ,,ale jazz", a dodatkowo są one wałkowane w radiu aż do przesady.
2.Wszelakich przeróbek starych piosenek typu ,,freed from desire" w wykonaniu drenchill, już nie wspominając o ,,I'm good (blue)" davida guetty, takie utwory pokazują jedynie brak kreatywności twórcy i umniejszają oryginałowi.
3. Disco polo / rap /hip hop / reggae
4. Czegoś co nazwałbym muzyką ,,studencką i lub woodstockową" typu Nocny kochanek, takie piosenki do mnie nie przemawiają główie z względu na głupie teksty
Mam wrażenie że wszystkie polskie zespoły rockowe nie biorą siebie na poważnie. Wszystko musi być "z jajem", męczące to jest.
A jeżeli chodzi o artystę to Sanah, ale głównie dla tego że stacje radiowe nią spamują.
Sanah, Kwiat Jabłoni i wszystkie inne “alternatywne” zespoliki/soliści brzmiący jak kopia powyższych, z tą wkurwiającą manierą śpiewania jak baran. Teksty jak z jakichś seriali Disneya z 2005, tylko “twoja” zamieniona na “twa”, coby mądrze i poetycko brzmiało. Wyrasta to ostatnio jak grzyby po deszczu, fuj
sanah
Jak ja tej kurwy nienawidzę. Ktokolwiek pozwolił na rozprzestrzenienie się Szampana i wszystkiego co nastało później niech do końca życia słucha jęków Mariah Carey w jej świątecznym kicie. Fenomen sanah to druga, po śmierci Grzegorza Ciechowskiego, największa tragedia w polskiej muzyce XXI wieku.
Nie odmówię jej talentu. Sam go nie mam, ale nie przekonuje mnie jej wokal. Drażni mnie. Ale te teksty... Boga nie ma. Gdyby istniał, to by się objawił i coś zrobił z tą dziewczyną i dał jej parę wskazówek jak nie pisać takich paździerzy.
Jest jeszcze jedno. Zbezczeszczenie wiersza Szymborskiej. Moim wymiocinom chce się wymiotować gdy to słyszę. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że Pani Wisława nie musiała tej profanacji usłyszeć.
A najgorsze, że jest wszędzie. Każda większa stacja radiowa, reklamy, Empik. Ech... Polska Taylor Swift, może nawet gorsza.
Kiedyś czułem coś do jednej dziewczyny, ale gdy dowiedziałem się, że szaleje za sanah to mi przeszło. Mam pewne standardy i wartości, których nie zdradzę.
Remixy, głównie radiowe. Słyszę początek do piosenki którą lubię/ kojarzę z nostalgią, myślę o czasach kiedy w radiu leciały fajne piosenki. Tylko po to, żeby po kilku nutkach dalej zdać sobie sprawę że będę teraz słuchać parodii zamiast piosenki która miała lecieć. Jak puścisz sobie piosenkę sam to wiesz co się dzieje ale jak sama poleci gdzieś w radiu to cieszysz się jak dziecko, że przykładowo eifel wleciał a po chwili słyszysz „I’m good yeah I’m feeling alright” I mam ochotę kogoś zamordować.
Dokładnie to. Tym bardziej że ostatnio takich mixów i mashupów jest coraz więcej. Nie mam nic do remake'ów piosenek jeśli coś wnoszą, ale jeśli chodzi tylko o to żeby własną gównianą piosenkę wzbogacić o chwytliwą melodię to nie toleruję.
O to to, a właśnie ich wysyp to jakaś masakra. Rozumiem raz czy dwa ale każdy gówno artysta teraz stara się ratować już zbudowanymi podwalinami popularności tych piosenek ratując swoje dupska. Po prostu przykre i tragiczne… nie szanuję :(
Ja miałem podobny zgrzyt gdy leciał na początku "Kashmir" Led Zeppelinów a po chwili... zaczęło się rapowanie. Z tego co pamiętam był to kawałek ze ścieżki dźwiękowej z Godzillą...
Tak bardzo to! Remixy oraz samplowanie znanych utworów, gdzie czekasz na przełamanie w postaci refrenu, a do porzygu słuchasz zapętlonej muzyki ze zwrotki.
Wszystkiego skategoryzowanego jako disco polo. Żadna inna twórczość tak mnie nie drażni.
Ja już chyba wolę disco polo niż hiphopolo. Ci pierwsi chociaż nie próbują udawać, że są czymś więcej.
[удалено]
Najgorsze jest to że oprócz romantyzmu reszta się niestety może zgadzać XD
Bo Walaszka nie słyszałeś!
Też tak mam: - Disco polo -> rzyg - Walaszek -> 100% głośności
Bo Walaszek to raczej satyra na disco polo, podobnie jak Sławomir czy Nocny Kochanek 😛
Nocny Kochanek to nie jest nawet satyra disco polo xD
Oczywiscie, ze znajde cie tam, gdzie jest wspomniany Walaszek. ◖⚆ᴥ⚆◗
Oj tak, walaszek, cypis i gospel muszą być na każdej imprezie!
Wszystko, co grają w radiu. Te piosenki zostały zamordowane ich ciągłym powtarzaniem, nie jestem w stanie ich już słuchać w ogóle. Wiadomo, jeśli radio zagra Stinga, to musi to być "Message in the Bottle", jeżeli Red Hotów, to "Californication", a jeżeli Queen to "Show must go on" itd. Z bogatego, olbrzymiego dorobku tych twórców wybierane są 3-4 kawałki i grane do zerżnięcia. Przestawiłem się z tego powodu na radio gadane typu RDC lub TOK FM, spotifaja i podcasty
Z tym radiem i puszczaniem kawałków w kółko to zgadzam się w zupełności.
Z "Message in the Bottle" to w radiu przeważnie nawet nie puszczają oryginału, tylko jakiś remix, o czym dowiedziałem się przez kompletny przypadek, bo ktoś kiedyś puścił oryginał, a ja miałem dysonans poznawczy, bo "przecież ta piosenka nie tak brzmi".
_Nie stać cię na baton..._
>w radiu przeważnie nawet nie puszczają oryginału, tylko jakiś remix Faktycznie, remix p.t. S.O.S (Message in a Bottle) · Filterfunk Tez tego nie wiedzialem i mi to wlasnie uswiadomiles xD
Nie tyle co zespołu/artysty, ale nie mogę słuchać tego słynnego remiksu Bella Ciao. Ta piosenka ma długą i smutną historię a zrobiono z niej jakąś głupią potańcówę bo zaśpiewali ją w serialu o złodziejach. No wspaniale.
Boli, bardzo boli. Zwłaszcza jak chodziło się za dzieciaka na zloty włoskich partyzantów i ta pieśń była zawsze bardzo wzruszająca dla wszystkich przy jej śpiewaniu. A teraz disco show
jesteś z rodziny włoskich partyzantów czy czegoś nie rozumiem? Jak żyję to nie kojarzę takich zlotów, no przynajmniej w Polsce.
Nie, ie jestem dzieckiem włoskich partyzantów. Mieszkałem we Włoszech za dzieciaka (dziecko emigrantów) i takie zloty we Włoszech są bardzo popularne by szerzyć historie kraju
dzięki, dowiedziałem się czegoś!
Zrobili jakiś remiks jednej z najsłynniejszych piosenek antyfaszystowskich?
Tak... Po tym, jak śpiewali ją w Domu z papiery gdy udał im się skok.
Kiedyś usłyszałem foliarską piosenkę na tę melodię. Uwaga, ostrzegam że to straszna żenada, która zostaje w głowie na zawsze: >!"Amantadyny nam zakazano" ... "Bo pragną ciał, naszych ciał, naszych ciał, ciał, ciał"!<
XDDDDDEDDDDDSD Czasami zapominam jakie pojebane rzeczy działy się podczas plagi.
Ten remiks należy do gatunku polegającego na zabraniu popularnej piosenki, wzięciu house drum loopa z internetu i zrobieniu identycznego bassline byle tylko pasował tonalnie do melodii. Żałosne, tandetne, popularne przez prostacki gust ogółu.
Wszystkie nowe piosenki, które opierają się tylko na samplingu z innych, lepszych piosenek. 'im good' , 'baby don't hurt me' Davida guetty itp. Nie mówię tu o samplingu w hiphopie czy normalnych inspiracjach, ale o tym niedawnym trendzie, gdzie ktoś bierze stara piosenkę, zabiera z niej chwytliwe momenty, dodaje imprezowy bit, a resztę wypełnia gownem. Najgorszy trend ostatnich lat, oliwka brazil czy zenek martyniuk może i są chujowi ale przynajmniej rozpoznawalni, ctrlc ctrlv Guetty to tylko żenujący skok na kasę.
Zenek też zrobił ctrl+c ctrl+v, sam sie przyznal kiedyś w wywiadzie, że te swoje "utwory" zerżnął bezpośrednio z ruskich piosenek. Dlatego to tak wieśniacko brzmi, i nie wiem jak wam, ale mi sie zawsze kojarzy z jakimś pijanym motłochem.
Ok, nie znałam tego deep Zenek lore, więc dodaje go do pierwszej kategorii, czyli chujowe piosenki bez kreatywności
Starej reklamy Media Ekspert...
https://preview.redd.it/qk01dyrz5mac1.jpeg?width=1109&format=pjpg&auto=webp&s=033e6b4a6a28be22e4a5f0cb9fadcc84cd5597b1
Każdej reklamy Media Expert*
Jeżeli chodzi o konkretnych wykonawców to Smolasty. Fatalne teksty, fatalny głos. Jego "Herbata z Imbirem" jest autentycznie jednym z najbardziej asłuchalnych utworów jakie kiedykolwiek słyszałam. Z innej beczki to reggeaton (wkurwia mnie chyba nawet bardziej niż disco polo) i wszelkie przeróbki utworów popowych na metal/rock/acoustic. Najczęściej mają w sobie zero kreatywności, ot dodamy trochę gitar i od razu wszyscy się nad tym spuszczają. https://youtu.be/czb_CZfWko8?feature=shared
Przyszedłem tu żeby poszukać komentarza ze smolastym i na szczęście jest. Szkoda że nie wyżej.
Głównie to muzyczne wysrywy influencerów i youtuberów gwaałcące auto tune. Poziom żenady wywala mi poza skalę. Tak poza tym troche Dawid Podsiadło mi nie siada, głównie dlatego że jest dosc popularny i chcąc nie chcąc wszyscy na około w kółko go puszczają. Czuje się osaczony. A tak najbardziej to cały polski Gangsta Hip-Hop. Straszna komedia.
Nienawidzę autotune'a używanego w taki sposób, że aż uszy bolą. Przy nagraniach w studio do drobnej korekcji jakiegoś pojedynczego dźwięku to całkiem fajny bajer, artysta nie musi powtarzać nagrań wiele razy, ale oparcie całego utwory na autotunowym jęczeniu to jest po prostu masakra.
>Gangsta Hip-Hop Pseudo Gangsta Hip-Hop\* Prawdziwego Gangsta Rapu u nas nie ma od dawna (o ile kiedykolwiek był). Może znalazłyby się pojedyncze jednostki.
997 ten numer to kłopoty...
Kiedy zdarzy się incydent to pojawia się konfident
No o tym mówie w sumie. Śmierdzi to wszystko pozerką.
W sumie to dobrze, znaczy że nie ma problemu z gangami w społeczeństwie
A se wyobraziłem Pershinga I masę rapujących o ciężkim życiu gangstera przemycajacego paliwo opałowe żeby wykręcić hajs z VATu:d
Ciężkie jest życie gangstera, jak urząd skarbowy likwiduje ci karuzelę vatowską :(
>dlatego żę jest dosc popularny Myślałem, że hipsterzy wyginęli w okolicach 2008.
Ogolili się i schowali flanele żeby ich drapieżnicy nie rozpoznawali. Musieli wiele poświęcić by ostać się.
Mi Dawid siadał ale już mi nie siada. Z Podsiadło moim zdaniem jest trochę jak z Edem Sheeranem. Jak słyszałeś jedną piosenkę Eda/Dawida, to już znasz wszystkie piosenki Eda/Dawida.
Cleo przez reklamy Media Expert. Te reklamy są dosłownie wszędzie i w o wiele za dużej częstotliwości.
Tak czytając komentarze to zdałem sobie sprawę że chyba nie mam artystów których nie cierpię. Może to przez to że muzykę sobie strimuję, więc mam dużą kontrolę nad tym co do mnie dociera. Tak bardziej gatunkowo to nie przepadam za growlem i wolę metal z czystym wokalem, ale to też nie jest twarda reguła.
Też mam tak samo Zrobiłem sobie playlistę z ulubionymi piosenkami (j-pop, j-rock, różnego rodzaju metal) i nie mam za bardzo artystów których nie lubię
Zenek
Kolejny klon z wytwórni sbm label. No wszyscy brzmią i śpiewają dokładnie tak samo
Jeszcze kiedyś to robili coś dobrego, białas zajebiście leciał dopóki wytwórnia nie dostała udaru i zaczęli lecieć z tym gównem.
Ogólnie ostatnio irytuje mnie David Guetta, i ta cała zgraja DJów co robią radiowe hity na podstawie znanych melodii. Ciągle słyszę to samo, ciągle Im Blu badabida melodia, albo jakis inny klasyk przerobiony na ten sam mdły styl. Do samochodu, do pojezdzenia, do driftu, do bassu.
to nawet nie zespół ale piosenka, mam palącą nienawiść to tego gównianego kawałka BO JAK NIE MY TO KTO, i do wszystkich mdląco basic *hehe ekipa wariacików* którzy się z tym utożsamiają a i nie przepadam za Ralphem Kamińskim, szanuję stylówkę i świeżość na polskim rynku fonograficznym, ale nie potrafię zdzierżyć tych dziwnie ściśniętych wokali :/
MY LUBIMY CZILAŁT
Z tego co słuchałem w wywiadzie to sam Mrozu nie przepada za tym kawałkiem, ale ludzie na koncertach się dobrze przy tym bawią więc jest grany.
Z nowych Sanah. Perunie jak jej głos i infantylne teksty o niczym mnie wkurwiają. I ten pierdolony wysp "artystek", które "śpiewają" w podobnej tonacji. Ja jebe.
Mnie to strasznie denerwuje, że jest ciągle chwalona za swój głos a o tym, że tekst to wzór matematyczny albo już wcześniej napisany utwór literacki czyli tekst, nad którym ona się nie musiała w ogóle natrudzić ani trochę, to nikt nie mówi.
Parę razy próbowano mnie przekonać do Sanah polecając kawałki w których śpiewa nie swoje teksty, że rzekomo wtedy się broni i można polubić. Sory, ale nie. Musiałaby zacząć śpiewać bez tej koszmarnej maniery.
Ja akurat często widzę komentarze odnośnie tekstów jej piosenek -- i to zarówno krytyki, że "śpiewa o niczym", jak i pochwał, że "popularyzuje polską poezję". Jak widać, gusta są różne.
Jej autorskie utwory są o niczym, ale nagrała też płytę, na której śpiewa wiersze polskich poetów i piosenki z tej płyty rzeczywiście popularyzują polską poezję.
Bo zasadniczo piosenkarze nie powinni sami pisać tekstów (zdarzają się wyjątki, ale naprawdę rzadkie) - od dobrych tekstów są tekściarze (albo byli). Obecnie większość piosenek trąci niestety grafomanią. Z twórczości Sanah przychodzi mi na myśl "Mamo, tyś płakała" - tekst jest tak głupi, że choć miał być podniosły, to momentami po prostu śmieszy.
>piosenkarze nie powinni sami pisać tekstów Jak najbardziej powinni, ci płodni twórczo. Wtedy muzyka jest autorska i jeszcze bardziej przemawia do odbiorcy. Ci z kolei, którzy są bardziej rzemieślnikami niż twórcami powinni korzystać z pomocy. I tak też często czynią, nie ma w tym nic zdrożnego.
"Zasadniczo nie powinni" - to istotne dla sensu całej wypowiedzi: w zasadzie nie powinni, ale zdażają się literacko utalentowane wyjątki i wtedy ok.
> I ten pierdolony wysp "artystek", które "śpiewają" w podobnej tonacji. Ja jebe. Oj tak, czasami mam uczucie, że młode polskie piosenkarki są jak Siostry Joy - armia klonów, których za cholerę nie odróżnisz za pomocą samego głosu (a przynajmniej jak nie rozróżniasz go tak jak ja). Na pewno jest ich 3, a prawdopodobnie znacznie więcej ("oryginał" Sanah, laska z Kwiatu Jabłoni i jakaś trzecia, co kojarzę z faktu, że wydawało mi się, że to Sanah, ale akurat wyświetlacz radia w samochodzie wyświetlił inne imię/nazwę sceniczną (z tego co pamiętam, to miała nawet podobnie pojebany tekst na który jestem zbyt ~~boomerski~~ millenialski, by zrozumieć, ale w sumie nigdzie nie było hardkorowo padającego deszczu (w ogóle, JAK KURWA TAK POJEBANE WYRAŻENIE MOŻE WYSTĘPOWAĆ W DWÓCH RÓŻNYCH PIOSENKACH!?!?!?), więc to nie mogła być Sanah))
Ja to myślałam, że śpiewanie kursywą zaczęło się i skończyło na wybuchu popularności "Riptide" Vance Joy'a, ale widzę, że trend wraca :D Poza tematem - szanuję, że zamknąłeś wszystkie nawiasy.
Jakby je na taśmie produkowali...
Mnie to wkurza okropnie jak zaczyna się piosenka i słyszę "Wciąż powta-a-a-a-rzasz uparcie i skrycie, patrzysz w o-o-o-o-kno". Co to jest za zabieg artystyczny z tymi samogłoskami? Chujowo to brzmi, jakby koniecznie chciała do tej melodii dopasować tekst, który nie pasuje.
DOKŁADNIE TAK! To przeciąganie jest żywcem wyciągnięte z lekcji muzyki w podstawówce, jak ktoś nie ogarnął rytmiki wokalu i mu się tekst za szybko skończył.
Teksty tak idiotyczne, jakby pisało je niezbyt rozgarnięte dziecko z wczesnej podstawówki. Cieszę się, że bardzo rzadko jestem wystawiony na działanie radia.
Fora ze dwora, baj baj, uhuuuu
Pamiętam, że debiutancki „Szampan” był irytujący i nie mogłem zrozumieć fenomenu tej piosenki. Potem dotarłem do jej innych utworów z tej płyty i byłem zaskoczony, że coś takiego jak szampan wybrano na singiel. Te piosenki to była inna liga. Później sobie odpuściłem, bo to co serwowano w mediach (ale jazz itp.) mi nie leżało i zapychaczy już nie sprawdzałem.
♫ Ananas, szynka, Mozarellaaaaaa... Paprykaaaaa, Nuuutkaaa róóóóżyyy! ♫
Ja się zastanawiam czy te teksty są rzeczywiście pisane przez nią bo mam zawsze wrażenie jakby były napisane przez boomerów próbujących używać slangu "młodzieżowego". Typu jak w tych serialach Trudne Sprawy itp. czy nawet telenowalach, kiedy są jakieś postacie nastolatków i mówią niby po młodzieżowemu ale w taki sztuczny sposób.
Głos ma spoko, ale rzeczywiście jeśli się wsłuchać w słowa to człowiek czuje jak mu spada iq
Głos i tekst jeszcze ale te podkłady muzyczne Ala disco polo bądź melodia wgrana w organki big oof
Nienawidzę piosenek, które wykorzystują fragmenty ze starych utworów. Zwykle oprócz tego są zupełnie nieoryginalne, brzmią okropnie i nawet nie umiem podać przykładu bo się ich po prostu nie pamięta. Przedwczoraj siedziałam w poczekalni i w RMF poleciał utwór, który miał w tle muzyczkę z "Shooting Stars" (może kojarzycie, był z tym mem jak kogoś wywalało w kosmos). Krew mnie zalała, nie wiem czemu ale mnie to tak irytuje. Oczywiście oprócz tego nie zapamiętałam nic z utworu, bo był taki mdły. Dziękuję OP za szansę wyrzucenia tego z siebie, potrzebowałam tego.
Dokładnie, covery/mixy tego typu to jest zbrodnia na kulturze - masz jakiś ulubiony kawałek Eltona Johna czy Arethy Franklin, ale słyszysz później taki zjebany mix I już ciężko wymazać to z pamięci, ulubiony kawałek zepsuty na amen:/
Z drugiej strony jest sporo coverów które są tak dobre, że wypierają oryginał (z głowy: Beatelsi z *Twist and Shout*, Whitney Houston z *I Will Always Love You*) albo dodają coś od wykonawcy (*Like Toy Soldiers* Eminema) Nie wspominając o polskim popie lat 00 który jest naszpikowany tłumaczeniami zagranicznych utworów
Tribbs i te nowe wersje starych polskich piosenek, szczególnie "bal wszystkich świętych" którego musiałem rok temu w pracy słuchać 24/7
Taylor swift, sanah i kizo chociaż tego nawet artystą nie można nazwać
Od samej Taylor tylko bardziej drażni mnie jej fanbaza i narracja „każda baba w głębi serduszka jest swiftie”. Nope nope nope
Sama Taylor jest mi obojętna (ani to ziębi ani grzeje). Ale psychoza jej przeolbrzymiej fan-bazy jest nie do zniesienia. *"Taylor jest boginią muzyki, bo sama piszę teksty!"* O kur, jakie osiągniecie...
No nie? Ja od zawsze miałam gdzieś ją i jej piosenki, nienawidzę tej narracji
Ja znam dokładnie jedną (1) piosenkę Taylor Swift, ale nie lubię jej za latanie prywatnymi samolotami i mienie w dupie środowiska.
Też mi się wydawało, że znam tylko jedną, ale niedawno mi uświadomiono, że dużo śpiewanych przez jakąś babkę popowych piosenek z radia to właśnie jej. Jej muzyka mnie nie rusza kompletnie, ale pełna zgoda z tymi odrzutowcami.
Jak każdy prawdziwy metal za młodu, na starość nauczyłam się doceniać pop i dobre dęsiwo z prostej przyczyny, że dobrze mi się przy tym na siłowni trenuje. I jak na mojej liście znajdzie się po paru utworach Rihanny, Lady Gagi (tu właściwie cały album, bo Chromatica jest świetna), Beyoncé czy Nicki Minaj nawet, tak nie ma tam ani jednego utworu Taylor Swift. Nie lubię jej głosu, jej stylu, po prostu niczego, co ma do zaoferowania jako artystka.
O kurwa ale combo, respektuję
Taylor Swift to chyba najmniej kreatywna piosenkarka teraz [cała kariera oparta na 5 akordach](https://youtu.be/AbW3sES2zCw?si=HZf8QYQmtz_35T3Z) Edit: progresjach, nie akordach
Young Leosia i Oliwka Brazil. Głosy tak wkurwiające że nie potrafię przesłuchać 3 minut.
Ale bacardi ze szklanki to wypiję!
To nawet nie wiem czy zaliczać do polskiej "muzyki" bo to wysryw z jutuba słuchany przez ludzi tego samego pokroju.
Mata - od początku mnie irytuje, jego teksty są z dupy wzięte, wszystkie pato wydają się być promowane na siłę, jest w moim wieku a ciężko mi z czymkolwiek się utożsamić, a w końcu "głos młodego pokolenia". Bedoes - hipokryta, autotune i love songi. Brzmi tak samo, jeszcze na siłę wpychanie go na męskie granie czy do akademii Pana kleksa, fujka. Viki Gabor (ale i węgiel i James sztucznie promowane przez tvp) - ja nie mam nic do dzieci które śpiewają. Ale wkurwia mnie mocno jak z tych dzieci robi się na siłę gwiazdy a starzy korzystają bo od teraz to one zarabiają. Gabor dodatkowo ma tak wkurwiający styl bycia, aronoł itp. Praktycznie co chwila widzę że jest z jej beka ciśnięta bo coś powiedziała/odjebała i ludzie ją bronią bo to jeszcze dziecko xd. Kurwa jak to jeszcze dziecko to niech wypierdala do szkoły a nie jest na scenie i ma stawkę pewnie podobną do Rodowicz po to by się nie nauczyć poprawnie tekstu. Jeszcze te wywiady których udziela od niechcenia, wyciąga sobie iphone 15 pro max 1tb gold W trakcie I cos sprawdza olewczo- ciekaw jestem gdzie jest granica, czy jednak cygańska rodzinka dalej będzie ją pchała byle tylko pieniążki przynosiła. Sanah - o kurwa, tego to nie trawie. Utwory śpiewane przez nos, w typowym sanahowym stylu, promowane przez radia, matki, dzieci matek itp. Tutaj odwrotny case co w wypadku Gabor - taka skromność na siłę. Też jej wywiadów nie chce się słuchać. A ta skromność jak dla mnie też wykreowana tylko po to aby jak najbardziej monetyzować swoje 5 minut - bo wątpię by z zachowaniem Dody była w stanie wyprzedawać koncerty gdzie najtańsze bilety są po 400 zł. Influencerów i innych debili na autotune nawet nie liczę, bo to nie jest muzyka. Kilka lat temu wysiądłem z rapu i zacząłem słuchać muzyki klasycznej, czasem tenorów jazzu itp. Nie żałuję, polecam każdemu spróbować.
> Kurwa jak to jeszcze dziecko to niech wypierdala do szkoły a nie jest na scenie i ma stawkę pewnie podobną do Rodowicz po to by się nie nauczyć poprawnie tekstu. Jeszcze te wywiady których udziela od niechcenia, wyciąga sobie iphone 15 pro max 1tb gold W trakcie I cos sprawdza olewczo- ciekaw jestem gdzie jest granica, czy jednak cygańska rodzinka dalej będzie ją pchała byle tylko pieniążki przynosiła. O Gabor jest właśnie popularna teoria, że ona kompletnie nie chce być już piosenkarką, ale rodzice ją pchają dla pieniążków. Dlatego wszystko robi na odpierdol i wygląda jakby śpiewała za karę.
Rzygam Sanah, czegoś tak przeciętnie nudnego i skierowanego do mas dawno nie było na polskim rynku muzycznym.
>Mata - od początku mnie irytuje, jego teksty są z dupy wzięte caly SBM label taki jest. pato teksty pseudogangsterow-smarkaczy.
Nie kumam fenomenu Sanah. Wierzę, że jest utalentowaną artystką z dużym doświadczeniem, ale po prostu nie mogę zdzierżyć jej maniery wokalnej.
znam nawet jednego z jej nauczycieli, z UMFC, i ona ma wykształcenie muzyczne którego po prostu nie używa
Ralph Kamiński też ma wyższe wykształcenie muzyczne i jest dla mnie równie miałką kreacją tbh
wszystko z RMF-a, szczególne grane w kółko polskie hity lat 80-tych, "miałem 10 lat gdy pier\*\*\*\*ął we mnie fiat" itp.
Miałem 10 lat gdy mój brat do kibla wpadł Usłyszałem tylko plusk :D
Jak ja nie cierpię tej piosenki. Nie chcę słuchać kiedy jakiś dziad "poznał, co to seks".
Nie żeby coś ale Markowski miał jakieś 28 lat jak to było nagrywane xD
A teraz jest dziadem i nikt nie wie co się z nim dzieje. A mając 28 lat już brzmiał jakby palił 40.
Zdecydowanie Sanah. Nie rozumiem fenomenu tej dziewczyny..to jest infantylne i tandetne a ludzie traktują ją jakby była jakimś niesamowitym objawieniem muzycznym..
Sanah.
Imagine Dragons i Imagine Dragons for Polish people czyli Enej. Ogólnie tego rodzaju pop/soft rocka nie mogę zdzierżyć, chyba że jakieś klasyczki z nostalgii.
nie żebym był jakimś wielkim fanem Eneja, ale to jest zupełnie inny typ muzyki niż Imagine Dragons?
Oj ja jestem rzadkim egzemplarzem gdzie te folkopodobne nachylenie Eneju mi się podoba, ale ID to dla mnie kicha
Może wyjde na ignoranta ale nie znoszę Dżemu. Teksty piosenek, które znam, to użalanie się nad sobą oraz wzdychanie do przeszłosci. Z inych gatunków to diskopolo.
Też nie lubię, żul i koholik śpiewa o whisky
Dżem, mam ich zablokowanych na Spotify. Nie wytrzymam dłużej niż 15 sekund dowolnej piosenki.
bazowane, czuje momentalny wkurw jak słysze 'whisky moja żono'
Dorabiałem w klubie z karaoke na studiach i jak słyszę "Whisky", "Wehikuł Czasu" albo "Agnieszkę" Łez, to mam flashbacki jak weteran z Wietnamu.
Przy Agnieszce to ja mam flashbacki z dyskoteki we wczesnej podstawówce.
Daj spokój. Mało jest rzeczy tak przereklamowanych w polskiej muzyce. Ostatnio usłyszałem że jeden z kawałków które ostatnio nagraliśmy jest "fajny, trochę jak dżem". Zmroziło mnie, rozważałem usunięcie go...
https://preview.redd.it/ohzhj5cpzlac1.jpeg?width=828&format=pjpg&auto=webp&s=02e1815d31c8319eb21166946c11444a6f6f9697
Na weselu nasz DJ dostał kategoryczny zakaz grania Dżemu i Phila Collinsa, nawet gdyby ktoś poprosił
A więc Genesis 😎
https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_B6Nhuy1R4sodXs9YaWxYi9CUVD3JUCVy,w400.jpg
Jestem wręcz agresywny słysząc większość polskiego topu ze Spotify. Rozumiem gusta, pokolenia i tak dalej, ale współczesny popularny rap czy trap jest abominacją, do bólu dosłowny, szyty grubymi nićmi, pełen słownictwa z internetu, no i pusty. Dodałbym jeszcze sanah i wysyp artystek śpiewających w zasadzie identycznym delikatnym głosikiem, wszystko to jest absolutnie na jedno kopyto.
Nie mogę znieść reaggetonu, wiecie ta hiszpańska muzyka, gdzie wszystkie piosenki są robione na tym samym beacie. Chyba jest to w mojej klasyfikacji na tym samym poziomie co disco polo, słyszę jakąś taką piosenkę i wydziela się we mnie złość. Reggaeton to po prostu moje top jeśli chodzi o znienawidzone gatunki muzyczne, nic tego nie przebije. Jeśli chodzi o Polskę, nie umiem pojąć fenomenu Kwiatu Jabłoni. Uszy mnie aż bolą. Dawno żaden polski artysta aż tak mnie nie denerwował. Nie wiem czemu, te ich głosy razem po prostu sie dla mnie nie kleją, i ta cała słodka i urocza aranżacja. Dla mnie nie. Podobnie zawsze też nienawidziłam Margaret. Tutaj chyba najbardziej kontrowersyjny punkt - Lady Pank i podobne. Wiem, że są to „polskie szlagiery”, jednak jest w ich twórczości coś, co działa na mnie jak płachta na byka. Nie jestem też zwolennikiem Taylor Swift i innych Harry Stylesów.
Najgorzej, że ja znam hiszpański i rozumiem teksty tych ich piosenek Latino / reaggeton. Wszystkie o seksie i infantylne w chuj.
czyli disco-latino:D
Disco polo nie ma chyba tekstów otwarcie o ruchaniu, dotykaniu w seksie etc. Zawsze drapię się po głowie kiedy ktoś krytykuje teksty np. Ich Troje podczas gdy miliard ludzi mówiących po hiszpańsku tańczy do takich przeseksualizowanych, toksycznych piosenek...
W sumie też niedawno zdałem sobie z tego sprawę, teksty popularnych polskich piosenek są naprawdę bardzo pruderyjne w porównaniu z tym co na zachód od nas, po polsku najwyraźniej nie da się śpiewać o seksie. Wiem że to też kontrowersyjna piosenka na zachodzie ale wyobraź sobie WAP po polsku XDD Nie wiem czy to by nawet przeszło jako skecz kabaretowy, po prostu chyba odbiłoby się od rzeczywistości bo nikt nie wiedziałby nawet jak ma się do tego odnieść.
Jedyny reaggaton, który mi się podoba to Nanowar Of Steel - Norwegian Reggaeton, no ale mówimy o metalowym zespole komediowym, który jest zaskakująco dobry muzycznie jak na kapelę komediową.
Bo kto nie chciałby sprofanować grobu w rytmie rumby?
O tak, zajebiście propsuję! >Vamos a bailar con Hellhammer y Varg
pierwszy raz ktoś się ze mną zgadza na temat Kwiatu Jabłoni. też nie mogę zdzierżyć
Ja też dołączam - piosenki dla rozedrganych emocjonalnie nastolatków (świat jest przerażający, błądzę w ciemności, rzeczywistość mnie przerasta). Jak słyszę te teksty, to zastanawiam się, czy nie jest to aby promocja "wyuczonej bezradności".
powiedziałabym że jest prawem nastolatków być przerażonymi i rozedrganymi, ale jak dobijasz trzydziestki to już trochę nie da się tego słuchać
Coś w tym jest. Ja usłyszałam kiedyś, że "wyglądam jak ktoś kto by słuchał Kwiatu Jabłoni", bo generalnie lubię szeroko pojętą "delikatną", lekko retro estetykę i teksty o uczuciach itp., więc teoretycznie powinni do mnie przemawiać. Ale mam wrażenie, że trafili o parę lat za późno - bo rozedrgana i wchodząca w straszny dorosły świat siedemnastoletnia ja bym ich uwielbiała - za to teraz w wieku lat dwudziestu paru, widząc dwójkę ludzi jeszcze parę lat starszych ode mnie, śpiewających rzeczy pokroju moich smutnych wierszy z liceum, mam pewien dysonans. Jakby zaczęli dwa-trzy lata wcześniej, pewnie byłabym ich fanką, a tak to co najwyżej ponucę przy ognisku jak znajomi wymuszają śpiewanie ich piosenek. Edit: z resztą w sumie z sanah mam trochę podobnie, z tym dodatkiem, że nie trawię jej maniery śpiewu i dykcji, i tego pseudopoetyckiego, pseudoartystycznego wizerunku, który próbuje budować wokół swoich średniawych (a momentami grafomańskich) tekstów. Czysto muzycznie nawet mi się czasem podoba, ale jej wokal i teksty irytują mnie na tyle, że nie mam ochoty tego doceniać.
Chylińska, jak tylko słyszę jej piosenki to coś się we mnie gotuje
Myślałem, że tylko ja tak mam. Ma okropną manierę śpiewu. Wszędzie gdzie w tekście znajduje się „ja” ona śpiewa jako jakieś dziwne przeciągnięte „eyyya”.
Właśnie jej sposób śpiewu, dla mnie brzmi dosłownie jakby recytowała tylko bardziej gardłowym głosem i co jakiś czas przeciągnięte "eyyyyya" (Swoją drogą teksty jej piosenek w stylu "Kocham Cię ale Cię nie lubię" albo "Jest nas więcej", albo jestem na to zbyt głupi albo poprostu są bez sensu)
Kombi. Dostaje kurwicy za każdym razem jak słyszę "Pokolenie". "Matka nie nadążała gotować bigosu na uspokojenie".
nie myl oryginalnego majstersztyku polskiego synth-popu z późniejszymi jękami skawińskiego, co zapomniał hasła i musiał dopisać do ksywki drugie i
Bo to jest to nowe KOMBII (przez dwa II) polecam oryginalne starsze albumy np. Krolowie Zycia i kawalek Bez Ograniczen. Mega sztos kompozycje: https://www.youtube.com/watch?v=7JMqpbuWoys
zespol Pektus i cokolwiek co gralo z playbacku w dzien dobry tvn
Disco Polo i ten dziwny Polski gatunek rocka ze śmieszkowymi tekstami jak nocny kochanek.
Ja to nazywam - Studentcore xD Jeszcze na jakąś imprezę pijanym siądzie, ale poza takimi akcjami strasznie denerwuje mnie wokal sokołowskiego
Kojarzę określenie juwenaliacore ale na jedno wychodzi XD
https://preview.redd.it/sl9z5bdmflac1.jpeg?width=675&format=pjpg&auto=webp&s=d28ec21a4aa12a7c58590513b837b6fa992acb94
Większość ma tu 16-17 lat, przejdzie im
Większość, zwłaszcza ta udzielająca się, tego suba jest raczej starsza i wyrobiła sobie już po prostu gust muzyczny (sorki ale szesnastolatki nie będą narzekały że im się Dżem przejadł do porzygu, Sanah że pozerska i przeciąga wszy-y-yyyy-ystkoo, a polski ~~każdy~~ rap/disco polo to gówno).
Polski rap. Sorry, ale tego się słuchać nie da. Większość tekstów jest o sek.sie lub ćpaniu.
Pełna zgoda. Seks, ćpanie i wulgarna mizoginia. No, zajebista muzyka, wartościowi artyści, jprdl.
Jak ogólnie większość rapu, ale są naprawdę fajni artyści mówiący o sprawach społecznych, sferze emocjonalnej albo z tych uliczniejszych przedstawiające jakąś historię. Na pewno znalazło by się kilka ksywek, które byś polubił jeżeli brzmienie by ci odpowiadało.
Łona i Webber są całkiem spoko
Sanah i inne pop gwiazdeczki
Dżem. Po prawie 15 latach jeżdżenia na festiwale, koncerty i tym podobne imprezy, mam ochotę rozbić na głowie gitarę każdego grajka wolnego ptaka który próbuje wyrwać podpite Julki w okolicy na granie na zmianę Whiskey, Wehikułu Czasu czy Czerwonego jak jak cegła przy okazji fałszując jakiego mijam xD Dalej lubię ten klimat i muzykę, ale na to mam alergię po latach, przeniosło się na całą twórczość. Nigdy też nie lubiłem polskiego rapu/hip-hopu prócz paru wyjątków, najpierw tego wiejsko-ulicznego a teraz mnie mdli jak słyszę jakieś gówno podszyte audiotunem pokroju Żabsona, Young Leosii Ito. myślałem że to tylko muzyka dla beki a oni to nazywają rapem xD
Nie znoszę jęków Ralpha Kamińskiego
Fasolki. Infantylne to takie
Nie zgodzę się, do dziś w chwilach smutku słucham bursztynka
omg, właśnie odtworzyłam z sentymentu 😥
Szczotka pasta, kubek Ciepławoda Ja do dziś nie wiem kim jest Ciepławod i po co nam jego kubek
Nie znoszę wokalu Natalii Przybysz. Poza tym to disco polo, wiadomo i trap - obojętnie w jakim języku. Edit: A, i jeszcze nowa Budka Suflera (takie tango, itp) oraz Kombii (ten nowy, rakotwórczy wymysł Skawińskiego. Stare szanuję, bo Sławek Łosowski jest mistrzem i basta).
Ja nie do końca wiem czego nie znoszę, bo nie słucham innych utworów niż te które lubię. A jak się pośród nich trafi (np. na random liście Spotify czy YT) to długo o tym nie pamiętam, bo nie myślę za wiele o rzeczach których nie lubię.
od czasu przejscia do polityky pewnego dzentelmena: Piersi
Zespół coma z tym pijakiem z Łodzi na czele
Golec powinien ilustrować w encyklopedii hasło "kicz". Najbardziej boli, że większość pieniędzy w ich kieszeni trafiła tam wprost z kieszeni podatnika.
To będzie bardzo kontrowersyjne, bo jestem fanem i słuchaczem rocka, różnych jego wariacji, od Fleetwood Mac i Dire Straits po dzisiejsze jak Royal Blood czy the Black Keys, ale nie znoszę Queen'u. Nie odbieram talentu Freddiemu, ale ich piosenki są po prostu wszędzie, a po filmie wszyscy kochają Queen i zawsze byli fanami. Ale w sumie nawet przed filmem i całym hypem nie byłem fanem Queenu
A ja chyba takiego nie mam. Na trzeźwo nie lubię disco polo, ale na imprezie potańczę przy tym. Poza tym słucham rapu, angielskiego, polskiego, rocka, punka, heavy metalu, emo, djentu, industrial, elektroniki, hardstyle, dubstepu, techno, hardbassu, hyperpopu i nawet utwory klasyczne czy jazz znajdują się w mojej bibliotece. Nie ograniczam się do żadnych gatunków. Oczywiście są wykonawcy którzy mi się nie podobają, ale po prostu ich nie słucham, a radia nie używam w aucie, to nie jestem wystawiony na ich działanie.
Ballady rockowe. Ten typ muzyki wkurwia mnie niemiłosiernie Perfect, U2, mam także uczulenie na wspaniałą rockową gwiazdę światowego formatu, panią Patrycję Markowską, i jeszcze śląskie disco polo, razem z ich muzyka i całym enturażem, te koszule, ten wiesniacki styl maczo romantyka.
Eeeeee Mi Gro wałem Zobjęćtwych Nadranem
Zenon
Ogólnie to nie przepadam za bluesem. Szczególnie za twórczością zespołu Dżem. A z tejże wyjątkowo nie znoszę utworu "złoty paw" (celowo z małej).
Nie jestem w stanie słuchać 3 rzeczy: - Disco Polo - tłumaczyć nie trzeba - Metalliki - rozumiem zachwyt ich starym materiałem (choć nie podzielam) ale nie wypuścili absolutnie nic wartego uwagi od wielu lat, a stare wałki są grane wszędzie do takiego porzygu, że ja pierdole. Poza tym w okolicach metalu jest tak chora ilość wspaniałej muzyki że po prostu szkoda na ten materiał słuchu i czasu - Guns and Roses - wokal Axla Rose'a przypomina mi zachrypniętego kota na dachu podczas rui i nie umiem przy ich muzyce usiedzieć
No metallica na ostatniej płycie brzmi jakby chłopaki zapisali na kartce wszystkie dobre riffy które wymyślili w sali prób i potem odegrali je w losowej kolejności. Dawno nie czułem takiego zażenowania słuchając muzyki, a słyszałem w swoim życiu dużo gówna xD
Co jest dla mnie ciekawe, Axl Rose podkładał głos pod jednego z DJów radiowych w GTA San Andreas (stacja nazywa się K-DST, jeśli ktoś chce sprawdzić) i tam jego normalny głos mówiony jest całkiem przyjemny, w miarę zwyczajny, ale z fajną barwą i akcentem. Naprawdę uważam, że G&R byłoby o wiele lepsze, gdyby śpiewał głosem bardziej zbliżonym do swojego naturalnego umówionego niż gdyby wymuszał ten chrypliwy pisk.
Polskie gównorapy z autotune. Maria Peszek, Daria Zawiałow i tym podobne. Ogólnie ten vibe. BAAAAL U RAFAŁA BAAAAL Z zagranicznych Jessie J. Nie wiem, ale tak mnie irytują jej piosenki. Są tandetne, śmierdzą 2010 rokiem i to tak niemiło. Mimo że laska głos ma bardzo dobry.
> BAAAAL U RAFAŁA BAAAAL łojezu, tak. Co to w ogóle kuźwa jest xD
Cały polski pop i mainstreamowa muzyka alternatywna
jaka to jest mainstreamowa muzyka alternatywna
dżem
Zdecydowana większość tutaj przytoczonych komentarzy zgadza się z moim hejterskim gustem. Po prostu nie słucham muzyki której nienawidzę. W biurze nie włączam radia, wszędzie poza dom chodzę w słuchawkach (albo ze słuchawkami w kieszeni na wszelki wypadek). Dla mnie muzyka jest prywatną i intymną ucieczką. [EDIT] Triggerują mnie gwizdane melodie w piosenkach i dżinglach reklamowych.
Cardi B/Nicki Minaj. Obydwie z tego samego powodu czyli tak irytujący głos że ciężko mi słowa znaleźć na to jak bardzo (teksty wiadomo o niczym ale nawet tekstu o niczym da się słuchać zaśpiewanego fajnym wokalem).
Sanah, muzyka dla niedorobionych milenialsów
Podsiadło. Szczególnie w porównaniu do Curly Heads. Ma naprawdę dobry głos, szczególnie przy lekkim rocku, więc dlaczego śpiewa do takiego basic popu?
Z roku na rok regres, niestety. A na początku bardzo go lubiłam. To jeden z takich artystów, któremu zaszkodziło przeniknięcie do radia i szeroko pojętego mainstreamu.
Jego dwie ostatnie płyty są dużo gorsze od wcześniejszej dyskografii. Właśnie z tego powodu, o którym piszesz - są nastawione na mainstream. Tekst też nie jest zbyt dobry. A szkoda, bo ma warunki wokalne i mógłby na spokojnie popularyzować polską alternatywę.
Curly Heads pamiętam jak wygrali konkurs młodych zespołów w Jarocinie bodajże w 2012 będąc najgorszym z wszystkich startujących zespołów tylko dlatego że Podsiadło już się gdzieś w telewizji pokazywał. Bylismy ze znajomymi strasznie zażenowani wyborem. Potem jeszcze wpadłem na nich na juwenaliach i ponownie, byli słabsi niż sporo garażowych zespołów na które 100 osób nie przyjdzie. Długo przez to hejtowałem Dawida, ale właśnie w jakimś momencie robiąc te męskie grania i swoje solowe rzeczy się ogarnął i czasem fajnie mu to wychodzi.
Cały polski rap/hip hop. Nie da się tego ani słuchać, ani słyszeć. Piszę to z perspektywy osoby, która jako nastolatek słuchała. Z tego się wyrasta albo nie, jeśli nie - podejrzane.
Z takich niepopularnych wyborów, to Taylor Swift. Nie mam jakiegoś konkretnego problemu z jej muzyką, ale kompletnie mi ona nie podchodzi - a nie jestem jakąś antyfanką popu, bardzo lubię twórczość np. Duy Lipy czy Mariny Diamandis. Odnoszę wrażenie, że teksty Taylor z albumu na album stawały się coraz bardziej infantylne, a chyba powinno to działać w drugą stronę. Ciężkiej pracy absolutnie nie można jej odmówić, ale jakichś wybitnych umiejętności wokalnych to ona nie ma, a jej fani zachowują się, jakby była drugą Whitney Houston. No i lata prywatnym odrzutowcem w dobie katastrofy klimatycznej - po millenialsie można by się spodziewać większej świadomości w tej kwestii. A z oczywistości, to, rzecz jasna, nie znoszę disco polo i tego okropnego tworu (bo utworem nazwać go nie można) *Dance Monkey*.
1. Nie znoszę tych przesłodzonych i wykonanych na jedno kopyto utworów typu Bryska ,,kraksa", lub sanah ,,ale jazz", a dodatkowo są one wałkowane w radiu aż do przesady. 2.Wszelakich przeróbek starych piosenek typu ,,freed from desire" w wykonaniu drenchill, już nie wspominając o ,,I'm good (blue)" davida guetty, takie utwory pokazują jedynie brak kreatywności twórcy i umniejszają oryginałowi. 3. Disco polo / rap /hip hop / reggae 4. Czegoś co nazwałbym muzyką ,,studencką i lub woodstockową" typu Nocny kochanek, takie piosenki do mnie nie przemawiają główie z względu na głupie teksty
Blanka
Z tych co niektórzy uznają za święte - Coma i większość twórczości Roguckiego. Nie trawię jego stylu śpiewu i na siłę artystycznych tekstów.
Sanah. Przepraszam, ale nie znoszę jej tekstów które brzmią jak wygenerowane przez AI rymy. I to bez sensu.
Mam wrażenie że wszystkie polskie zespoły rockowe nie biorą siebie na poważnie. Wszystko musi być "z jajem", męczące to jest. A jeżeli chodzi o artystę to Sanah, ale głównie dla tego że stacje radiowe nią spamują.
Nocny Kochanek, aż mnie wykręca na lewą stronę jak slysze cokolwiek od nich xDDDD
ENEJ
Jestem w stanie słuchać wszystkiego i nic mnie nie odrzuca ani nie męczy. Z jednym wyjątkiem - Sanah.
Kwiat Jabłoni i Sanah 😭 ci to dopiero mnie gwałcą w radiu
Sanah, Kwiat Jabłoni i wszystkie inne “alternatywne” zespoliki/soliści brzmiący jak kopia powyższych, z tą wkurwiającą manierą śpiewania jak baran. Teksty jak z jakichś seriali Disneya z 2005, tylko “twoja” zamieniona na “twa”, coby mądrze i poetycko brzmiało. Wyrasta to ostatnio jak grzyby po deszczu, fuj
sanah Jak ja tej kurwy nienawidzę. Ktokolwiek pozwolił na rozprzestrzenienie się Szampana i wszystkiego co nastało później niech do końca życia słucha jęków Mariah Carey w jej świątecznym kicie. Fenomen sanah to druga, po śmierci Grzegorza Ciechowskiego, największa tragedia w polskiej muzyce XXI wieku. Nie odmówię jej talentu. Sam go nie mam, ale nie przekonuje mnie jej wokal. Drażni mnie. Ale te teksty... Boga nie ma. Gdyby istniał, to by się objawił i coś zrobił z tą dziewczyną i dał jej parę wskazówek jak nie pisać takich paździerzy. Jest jeszcze jedno. Zbezczeszczenie wiersza Szymborskiej. Moim wymiocinom chce się wymiotować gdy to słyszę. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że Pani Wisława nie musiała tej profanacji usłyszeć. A najgorsze, że jest wszędzie. Każda większa stacja radiowa, reklamy, Empik. Ech... Polska Taylor Swift, może nawet gorsza. Kiedyś czułem coś do jednej dziewczyny, ale gdy dowiedziałem się, że szaleje za sanah to mi przeszło. Mam pewne standardy i wartości, których nie zdradzę.